„To jest wasza nowa norma” – O rozwoju zawodowym w roli matki
„Musisz zacisnąć zęby i poczekać kilka lat – jak dzieci podrosną, będziesz mogła wrócić do pracy czy rozwoju” – mniej więcej takie słowa słyszałam dziesiątki razy i słyszy je pewnie wiele z was, najczęściej od naszych matek, ciotek, teściowych… Tyle że dzisiaj odchodzimy od kultury „musizmu”, dzisiaj często chcemy mieć wybór. Kiedy słyszę takie słowa, czuję wewnętrzny sprzeciw – zależy mi na pełni życia. Dzisiaj. Teraz. Nie chcę czekać i z rozgoryczeniem patrzeć potem w przeszłość.
Znany amerykański pediatra William Sears zapytany przez młodych rodziców, kiedy po narodzinach dziecka ich życie wróci do normy, odpowiedział „to jest wasza nowa norma”. I tak zupełnie szczerze, będąc w pierwszej ciąży, miałam przekonanie, że moje życie po urodzeniu dziecka będzie dalej takie, jak było do tej pory, tylko że od pewnego momentu będziemy dodatkowo żyć z dzieckiem. Stało się jednak tak, że po naszym dotychczasowym życiu ślad zaginął. Wtedy właśnie trafiłam na książkę, w której przeczytałam powyższy cytat, i zaczęłam uczyć się żyć właśnie w tej nowej rzeczywistości, nie czekając na powrót do wcześniejszych warunków lub chociaż warunków zbliżonych do wcześniejszych.
Świadome planowanie rozwoju
Zważywszy na to, że znaczna część moich podopiecznych w programie świadomego planowania rozwoju zawodowego w pielęgniarstwie to właśnie kobiety, które wracają na rynek pracy po urlopach macierzyńskich czy wychowawczych, widzę, jaką tak naprawdę moc do rozwoju daje macierzyństwo. I oczywiście pozwala mi tak myśleć odklejenie się od refleksji, że kiedyś było inaczej, bo to było kiedyś, a teraz jest teraz. Ja odbieram ten nasz kobiecy zawodowy reset jako duży potencjał, którego mężczyźni najczęściej nie mają. To, że możemy z reguły po pierwszych kilku latach pracy zawodowej zatrzymać naszą uwagę na innych sprawach niż dyżurkowy zamęt oraz spojrzeć z perspektywy na dotychczasowy rozwój zawodowy, to potencjał do świadomego planowania oraz dojrzałego rozwoju.
Brzmi dobrze? Może obiecująco? Powiem więcej, nawet bardzo! Kobiety, które wracają do aktywności zawodowej po przerwie, takie trochę wyposzczone pod względem wysiłku intelektualnego, bycia zauważoną w środowisku czy też kontaktu z innymi ludźmi, wracają na rynek pracy z zupełnie innym mindsetem. Wracają z gotowością do działania i takim nastawieniem, że „teraz jest mój czas”. Wracają, będąc matkami, czyli po wielomiesięcznym treningu produktywności i zaginania czasoprzestrzeni. Niepokojące jest to, że większość z nich nie wyobraża sobie powrotu do swojego dotychczasowego miejsca pracy. A co jest najczęstszym powodem? Brak poczucia komfortu, że to był dobry wybór, brak satysfakcji z pracy, brak możliwości rozwoju czy kiepskie relacje w zespole.
Co jest najczęstszym powodem chęci świadomego planowania rozwoju zawodowego pielęgniarek wracających po urlopach macierzyńskich/wychowawczych?
- Brak poczucia rozwoju
- Brak możliwości rozwoju
- Brak poczucia sprawczości
- Brak satysfakcji z pracy
- Brak dobrego środowiska pracy
I co wtedy? Można wiele, ale tylko wówczas, gdy czujemy na to wewnętrzną gotowość. Jednym z moich ulubionych pytań, które zadają podczas konsultacji jest cytat z książki J. Spencera Kto zabrał mój ser? (samą książkę polecam wszystkim osobom czującym dyskomfort na myśl o zmianie oraz potrzebującym wiatru w żagle, aby móc ruszyć z miejsca).
„Co byś zrobiła, gdybyś się nie bała?”
I tutaj wszystko się zaczyna. Uświadomienie sobie własnych pragnień. WŁASNYCH. Nie realizacja czyichś pragnień czy zaspokajanie potrzeb i spełnianie marzeń ludzi dookoła, tylko świadome działanie w celu spełniania swoich marzeń. Tak często do tej pory nieuświadomionych. Już w trakcie kształcenia jesteśmy uczeni identyfikacji i oceny potrzeb pacjenta oraz wspierania w ich zaspokajaniu. Skupianie się na innych – na potrzebach dziecka czy rodziny to również domena matek. A tu nagle pojawia się przestrzeń na zauważenie siebie. I warto w takim momencie pamiętać, że ważna jest przestrzeń dla siebie, ale warto mieć w tej przestrzeni dookoła sobie innych ludzi. W realizacji pragnień, ale również w następnej kolejności konkretnych celów zachęcam do zastanowienia się nad dwiema kwestiami:
- KTO może ci pomóc w realizacji tego celu?
- JAKIE widzisz przeszkody w realizacji tego celu?
„Potrzebna cała wioska”
Tutaj przychodzą mi na myśl słowa polskiej psycholożki – Agnieszki Stein: „Potrzebna cała wioska”. Potrzebna jest właśnie do tego, aby rodzina mogła się rozwijać w harmonii, aby w życiu matki była przestrzeń na matkę. Wiadomo, że potrzeba samorozwoju widnieje na szczycie hierarchii potrzeb i dla większości nie będzie kluczowym jej zaspokajanie, ale najważniejszym jest poczucie tego, że mamy wybór. To właśnie poczucie wolności, zmiana myślenia z „chcę” na „mogę” są kluczowe w planowaniu. Nasze nastawienie tworzymy sami, w naszych głowach i powinno być ono niezależne od czynników zewnętrznych. Warto pamiętać, że jedyne, na co możemy mieć pełny wpływ, to właśnie nasz sposób myślenia. Zakotwiczanie się w tym, co pozytywne, jest podstawą rezyliencji, która kształtuje nasze zasoby nie tylko w życiu prywatnym, ale również zawodowym. I tutaj koło się domyka, bo patrząc na to z tej właśnie perspektywy, macierzyństwo daje nam również przestrzeń na intensywny rozwój osobisty, który możemy potem śmiało i z powodzeniem wykorzystywać w pracy.
I mam takie przekonanie, że spełniona i usatysfakcjonowana mama to jednocześnie szczęśliwe dzieci, także zachęcam Cię gorąco do poszukiwania swojego spełnienia – najpierw w życiu, potem w pielęgniarstwie.