Każda grupa zawodowa ma pewnie swój czepek niezgody. W naszym przypadku – pielęgniarek i położnych – nie ma wyraźniejszego symbolu przemiany pokoleniowej. Co nas elektryzuje i polaryzuje w najwyraźniejszym symbolu zawodowym i dlaczego stajemy w tej walce naprzeciw siebie, niczym polski rząd na początku 2024?
Zacznijmy od początku, a mianowicie w czasach, kiedy nasz bohater nie błyszczał jeszcze w alei gwiazd, a pozostawał narzędziem, zupełnie jak fartuch czy woda. Czepek stanowił bardzo praktyczny, konieczny dla kobiet przedmiot – pozwalał schować długie włosy, na wiele godzin. A w czasach, kiedy nie słyszano o dezynfekcji, a dział służb porządkowych stanowił marzenie z kategorii spotkania z UFO – pielęgniarki, chcąc uchronić się przed wydalinami, wydzielinami, a także poszerzyć kąt widzenia – chowały włosy.
Dawniej zresztą chustka na włosach kobiet w cywilu nie budziła zgrozy ani nie stanowiła wyjątku.
To jeszcze przyjmujemy, myśląc: ok, nie musimy już tego robić, potrzeba czepka się zdeaktualizowała, jak undunki, obiektu-zagadki tego numeru. Na scenę wjeżdża nam jednak konotacja już kontrowersyjna dla współczesnych, czyli czepki zakonne. Dlaczego?
Głównie z powodów konotacji ze służbą i „siostrą”. Kiedy słyszymy, że czepek ma również symbolizować pokorę – młode pokolenie odpala się raz-dwa. Zdemaskujmy zatem to pojęcie.
Pokora to według Słownika PWN a) «świadomość własnej niedoskonałości» i b) «uniżona postawa wobec kogoś».
Co do pierwszej definicji: czy jest coś złego w bezpiecznym prawie do wątpliwości? To kwestia dawki, jak z lekiem i trucizną – odpowiedni respekt wobec nieprzewidywalności życia, biologii, ludzkiego ciała, jest rozsądną i pożądaną postawą dla medyka. Z kolei druga opcja, czyli uniżona postawa wobec kogoś, to zdecydowanie niezdrowa dynamika w zespole. Oczekujemy równości i współpracy w zespole multiinterdyscyplinarnym, ponieważ znamy swoją wartość i odrębność.
Jest jeszcze jeden aspekt, poza grande pojęciami. A może warto bezstronnie docenić, że mamy logotyp silny jak Apple, Coca-cola albo Addidas? To się nazywa silna identyfikacja wizualna organizacji! I zanim podniesie się larum o przypinki – wyluzujcie. To się naturalnie wydarzy.
Zatem zanim oskarżysz młodych o brak szacunku do czepka, albo zaczniesz palić czepki na stosach, pogadajmy sami ze sobą: czy problemem jest wykrochmalony kawałek materiału, czy to, co ten symbol dla nas oznacza?
Do brzegu. Czy w polowych warunkach, bez spinki do włosów, założyłabym sobie na włosy każdy dostępny kawałek materiału? Hell, yes! I wtedy ten kawałek nabiera dla mnie symbolicznego znaczenia. Rozumiem osoby, które nosiły czepek, mają do niego sentyment. Z symbolami jak zawsze, ważne jest nadawane im znaczenie. Jeśli czepek ma być wyrazem uniżonej postawy, osobiście odpadam. Jeśli symbolem mojej profesjonalnej pracy dla innych, zostaję.
A Wy?